A to dlatego, że niestety jest B-E-Z-N-A-D-Z-I-E-J-N-A! W życiu nie miałam gorszego tuszu do rzęs. I w sumie już wiem dlaczego dostałam go jako gratis do zamówienia. Śmiem twierdzić, że tusze z Avon'u bywają lepsze.
Zacznijmy od tego, ze jej szczoteczka to jakieś kompletne dno. Włoski ułożone w spirale miały podkręcać i pogrubiać rzęsy. Ok Ok może zgodzę się z tym, ze są lekko podkręcone, ale to jak ta szczoteczka wygląda po wyjęciu z buteleczki....pozostawia wiele do życzenia. Jest oblepiona tuszem zbitym w grudki. Nie da sie tym czymś za dobrze rozczesać rzęs. Wymaga to niemałego wysiłku.
Poza tym tusz zostawia na rzęsach pełno grudek, które osypują się w ciągu dnia:/
Mascara ląduje w koszu, a ja pozostaje przy moim niezastąpionym tuszu Max Factor;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz